Ślepy zaułek

**Fortuna** 2015-10-19, 01:04

Uliczka prowadząca donikąd. Albo, jak ktoś woli, kończąca się na wysokim na kilka metrów murze miasta. Po bokach stoją całkiem niskie domy, więc przy odrobinie zręczności i szczęścia, dałoby się pewnie wspiąć na dachy w celu uniknięcia starcia z ewentualnymi napastnikami, ale innej drogi wyjścia stąd nie ma. Gdzieniegdzie, przy samych ścianach budynków, piętrzą się stosy starych skrzynek, czasem można natknąć się na beczkę.
W ślepych zaułkach często mają miejsce wszelkiej maści przestępstwa, dlatego osoby, które znają ich rozmieszczenie, starają się ich zwyczajnie unikać, by niepotrzebnie nie narażać skóry. Krzyki i piski nie zwracają uwagi miejscowych, toteż na pomoc należałoby wzywać raczej przyjezdnych. Sama uliczka ma około dwóch metrów szerokości, a mury od najbliższego rozgałęzienia dzieli na oko metrów sto. Ciemna, ponura i cicha, tylko czeka na bezbronne, zabłąkane owieczki, dla których mogłaby stać się miejscem wiecznego spoczynku.